Ruszyłem prosto do swojego biura,Po drodze grzecznie odpowiadam wszystkim choć w głowę miałem zawaloną myślami.Dzisiaj miałem również trochę pracy co mi jeszcze bardziej utrudniało odpoczynek po ciężkiej nocy.
Minąłem puste biurko przed swoim gabinetem i tylko patrzyłem się na nie tępym wzrokiem.
Marynarkę powiesiłem na krześle a teczkę oraz laptopa ułożyłem na biurku.
Ruszyłem w stronę łazienki.
Spojrzałem w lustro i się przeraziłem.Miałem straszne wory pod oczami co krzyczało aż "Nie spałem całą noc" .Co było szczerą prawdą ,nie zmrużyłem oka ani na chwile.Za każdym razem gdy choćby próbowałem to przed oczami pojawiała mi się piękna szatynka.Może się zakochałem ? Ale chwila raptem spotkałem ją 3 razy i niby ja Justin Bieber miałbym się zakochać ,nawet nie znam tej dziewczyny a co dopiero mówić o przyjaźni.
Przemyłem twarz chłodną wodą i wróciłem do biura.
Rozłożyłem najpotrzebniejsze rzeczy i wcisnąłem odpowiedni guziczek.
Nie czekałem długo jak w progu stanęłam wysoka blondynka.
-Kawy panie Bieber ? -zapytała posyłając mi delikatny uśmiech.
-Nie na razie dziękuję poczekam z nią .
-To w takim razie co sobie pan życzy ?-zapytała pośpiesznie.
-Proszę mi przynieść numer telefonu do Jessici Wilson-powiedziałem rozluźniając odrobinę krawat.
Mina sekretarki nie była zbyt radosna co mnie trochę rozśmieszyło.
-Ale przecież ona nie pracuje...
-Ale może zacząć więc proszę szybko o numer - przerwałem jej.
-Dobrze
Wyszła z moje gabinetu a ja sam się zaśmiałem z jej zachowania.
Wstałem z fotela i odwróciłem się ,podchodząc w stronę okna.
Odsunąłem żaluzje i spostrzegłem miasto które aż tętniło życiem.
Miałem wrażenie ,że czas płynie znacznie szybciej i minęło kilka godzin zanim dostałem to co potrzebowałem.
Podziękowałem i usiadłem wygodnie w fotelu.
Wybrałem numer ale chwile się wstrzymałem przez zadzwonieniem do dziewczyny.
Może ona wcale nie chce tu pracować ?
Tak na prawdę to wszystko spieprzyłem samym faktem ,że chciałem ja pocałować po co mi to było ?
Och tak właśnie ja chciałem ją pocałować ale jak widać dziewczyna się speszyła i odwróciłam głowę.
Chwila moment jak wyszła z pomieszczenia pamiętam ,że stałem jeszcze chwilę myśląc o tym aż wreszcie ruszyłem w pogoń za nią ale niestety kiedy dobiegłem do windy ona już się zamykała i widziałem tylko jej piękne oczy.Miałem zamiar pobiec schodami ale właśnie zatrzymał mnie facet od marketingu i nie wypadało mi tak o porzucić go i wgl.
Jeszcze do tego doszedł ten sen i wszystko w mojej głowie wygląda poplątanie.
Wziąłem głęboki oddech i kliknąłem połącz.
W słuchawce zabrzmiał melodia która pierwszy raz słyszałem ale przyznać musiałem ,że była idealna.
Po chwili usłyszałem jeszcze lepsza melodię.
-Halo -usłyszałem zaspany głos dziewczyny.
-Witam -powiedział
Słyszałem jak jej bierze głębsze i częstsze oddechy.
Chwilkę trwało zanim znów coś powiedziała.
-W czym mogę panu pomóc ? -zapytała takim poważnym głosem.
Zaśmiałem się sam z siebie.
-Zastanawiam się czemu nie ma pani jeszcze w pracy -powiedziałem nabierając oficjalny ton.
Głęboki oddech.
-Ale potem sobie przypomniałem ,że wybiegła pani nie dając mi powiedzieć jak ze stanowiskiem-dokończyłem.
-Och widzę ,że pan ma dobrą pamięć -jęknęła.
-Chciałem tylko panią zawiadomić ,że zaczyna pani pracę za godzinę to najwięcej.I bardzo chciałbym widzieć panią od razu w swoim gabinecie.
-DO zobaczenia Panie Bieber-powiedziała i się rozłączyła.
Po moim ciele przeszły ciarki ,ona tak cudownie to wymówiła.
***
Szybko wstałam w łózka i spojrzałam na zegarek wskazywał on 8 rano.
Wzięłam głęboki oddech.Odłożyłam telefon na szafkę nocną i szybko pobiegłam do łazienki.
Po drodze chwyciłam za czarną rozkloszowaną spódnicę,biały top,dżinsową kurteczkę,różowe platformy i białe podkolanówki.
Uczesałam włosy,umyłam zęby i założyłam ciuchy na siebie.Chwyciłam za kosmetyczkę i wyjęłam maskarę,puder i eyeliner.Umalowana już chwyciłam jeszcze za czerwoną szminkę która dopełniła całość.Wyszłam szybko z łazienki i chwyciłam jeszcze za czarną kopertówkę.
Wrzuciłam do środka potrzebne rzeczy i poszłam do kuchni.Napisałam szybko kartkę Liv aby sie o mnie nie martwiła i zadzwoniłam po taksówkę.W między czasie schowałam portfel i zjadłam jabłko.
Usłyszałam klakson i szybko zeszłam na dól zamykając wcześniej mieszkanie.
Podałam kierowcy adres biurowca i ruszyliśmy.
Spojrzałam na zegarek i byłam 8:30 więc szybko mi poszło.
Dobrze ,że wyszłam wcześniej bo trafiliśmy na gigantyczny korek .
Bałam się ,że po prostu nie zdążę ale zajechałam 8:48 pod biurowiec.
Zapłaciłam należną kwotę i ruszyłam do środka.Przywitałam się z recepcjonistką i ruszyłam w stronę windy.Wcisnęłam odpowiedni guziczek i po 3 minutach byłam już na miejscu.
Wyszłam z windy i ujrzałam tą samą blondynkę co wczoraj.
Spiorunowała mnie wzrokiem ale zignorowałam ją.Ruszyłam prosto do gabinetu.
Przed drzwiami zatrzymałam się jeszcze i poprawiłam ciuchy.
Zapukałam do drzwi a po chwili usłyszałam zaproszenie.
Weszłam do środka i od razu wzrokiem zaczęłam szukać chłopaka.
Nasze oczy się spotkały a ja czułam jak moje serce przyśpiesza tylko czemu ?
Czemu czuję się taka zaczarowana ? Taka denerwowana gdy on jest w pobliżu ?
-Usiądź -wskazał na krzesło.
Przeszłam do wskazanego miejsca i usiadłam.
Chłopak usiadł obok mnie za po chwili wcisnął jakiś przyciska.
-Tak panie Bieber ? -usłyszeliśmy kobiecy głos.
-Poproszę dwie kawy -rzekł obojętnie.
Skończył "zamówienie" i usiadł prosto poprawiając krawat.
-Skąd pan wiedział ,że będę chcieć kawę ? -zapytałam mimo iż chciałam ugryźć się w język
-Intuicja -zaśmiał się.
Nerwowo zaczęłam bawić się palcami.
-Ile masz lat ? -zapytał.
-21 a co ?
-Ja mam 24 więc nie ma aż takiej dużej różnicy -zaśmiał się
Miał boski śmiech i te policzki przypominał mi takie małe szczęśliwe dziecko.
-Wybacz ,że zapytam ale jak tyle osiągnąłeś ? -zapytałam
-Mój ojciec pragnął zapewnić nam wszystko więc poświęcił się firmie ,nie miał dla nas czasu więc nie miałem kolorowego życia.Pomagałem ojcu niekiedy w firmie.Uczyłem się w miarę dobrze a gdy przyszedł czas dostałem swoje udziały tu i tam .Więc teraz jestem tutaj..
-radzisz sobie tym wszystkim ? -
Natychmiast ugryzłam się w język.
-Przepraszam nie wiem kiedy przestać -zaśmiałam się nerwowo.
-Nie przejmuj się
2 tygodnie później
-Kawy ? -zapytałam patrząc jak zdejmuję płaszcz.
-Poproszę -uśmiechnął się do mnie co odwzajemniłam.
Ruszyłam do kuchni i wstawiłam wodę.
Nasypałam do kubka dwie łyki kawy i jedną cukru.
Zalałam kawę wodą i dodałam do tego śmietankę.
Ustawiłam na tacy kubek oraz dwa ciasteczka owsiane.
Ruszyłam z tacą ,po drodze poprawiając koszulę.
Weszłam do gabinetu i od razu podeszłam do biurka.
Poustawiałam naczynia i wyszłam.
Było już po 14.Od 2 godzin w gabinecie Justina och pana Biebera siedzą jacyś mężczyźni.
Na początku było normalnie ale w od 15 minut słyszę tylko warknięcia i krzyki.
Miałam ochotę wejść tam ale się powstrzymałam.
Przez te 2 tygodnie można powiedzieć ,że się do siebie zbliżyliśmy choć to głupio brzmi.
Często siedziałam z nim w gabinecie i gadaliśmy długo aż ktoś nam przerywał przywracając nas do świata żywych.
-Wypieprzać -głośny krzyk Justina rozbrzmiał.
Po chwili drzwi się otworzyły i ujrzałam wściekłych mężczyzn a za nimi wściekłego Justina.
-Dowiedzenia -powiedziała ale oni tylko na mnie spojrzeli.
Poczułam się nieswojo.Poprawiłam się na krześle i czekałam na rozkazy Justina.
Po chwili usłyszałam jego głos w interkomie.
-Jessico do mnie natychmiast.
Wzdrygam się ale wstałam i ruszyłam do drzwi.
Nie pukając weszłam do środka i zobaczyłam zdenerwowanego chłopaka stojącego przy oknie.
Spokojnie podeszłam do niego i stanęłam obok patrząc się również w tym samym kierunku.
Cisza była wokół nas ,mi to zaczęło już przeszkadzać ale jak próbowałam się odezwać nie wiedziałam co powiedzieć.
Usłyszałam jak bierze głęboki wdech a gdy odwróciłam wzrok w jego stronę ujrzałam jak mi się przygląda.Zarumieniłam się ale nie spuściłam wzroku.Po chwili chłopak przybliżył się do mnie i chwycił dłonią mój policzek.Podniósł moją głowę i oparł czoło o moje.
Wstrzymałam oddech a serce mi już skakało z adrenaliny.
Chłopak ułożył drugą dłoń na dole moich pleców gdy ja zaczarowana ułożyłam swoją jedną dłoń na ramieniu a drugą na klatce piersiowej.
Zbliżył swój nos do mojego i delikatnie otarły się one o siebie.
Zagryzłam wargę.Usłyszałam jego szybkie bicie serca.Nasz przyśpieszony oddech.
Zamknęłam oczy zaciskając mocniej dłoń na jego ramieniu.
Jego usta wreszcie spoczęły na moich.A ja czułam jakby czas zatrzymał się,jakby fajerwerki wybuchły wokół nas,czułam się jak w niebie.
Nasze wargi zaczęły poruszać się w równym tępię.Moja temperatura wzrosła a oddech był płytszy.
Poczułam przyjemny uścisk w podbrzuszu co od razu zapaliło u mnie czerwoną lampkę.
Na początku było delikatnie ale teraz namiętnie i czule.Poczułam jego język na swoich wargach co sprawiło jeszcze mocniejszy uścisk.
Złapałam oddech i odsunęłam się od szatyna.
Powoli uniosłam powieki próbując uspokoić oddech.
Spojrzałam w górę i ujrzałam jego mocno wpatrzone we mnie oczy.
-Przepraszam -wyszeptałam całkowicie rozmarzonym tonem.
-Przecież to ja zacząłem -wyjaśnił spokojnym tonem.
-Ale ja nie przerwałam -wyjaśniłam
-Czy podobało ci się ? -zapytał gładząc mój
policzek.
Czy mi się podobało ?
***
Dziękuję za komentarze ♥
I za bledy przepraszam ale psuje mi się już laptop
a najbardziej klawiatura :(
Do następnego
O kurwa o kurwa ile emocji. Ciesze sie ze dodałas nowy . kocham to ff <3
OdpowiedzUsuńO mamuniu cudowny *.*
OdpowiedzUsuńnareszcie,jejkuu! swietny rozdzial!
OdpowiedzUsuńCo za pocałunek! Cudo! Czekam na to co będzie działo się dalej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, xx
http://milosc-nas-rozdzieli.blogspot.com/
Aww wreszcie się pocałowali! To było takie słodkie! Cieszę się, że dodałaś rozdział i już z niecierpliwością czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty aaaaaa!!!!
OdpowiedzUsuń*nowy czytelnik* awww <3 jednym słowem zajebiste *.*
OdpowiedzUsuń