30.08.2014

Rozdział 1

-Przepr..-zaczął lecz mu przerwałam
-Ja nie patrzyłam moja strata ale ty przynajmniej mogłeś mnie jakoś ominąć ! -jęknęłam zirytowana.
Po chwili na twarzy chłopaka zawitał ten dziwny uśmiech.
-Skąd wiesz ? Może celowa wpadłem na ciebie aby następnie zaproponować ci rekompensate ?
-Nic od ciebie nie potrzebuję -warknęłam.
Wiem ,że mogłam być dla niego strasznie nie miła i wgl.Ale...no czy ten debil oczu nie ma !
-Spójrz na mnie ! Nie nacieszyłam się kawą i do tego cała nią przemokłam
-To jednak masz coś z tej kawy -zaśmiał się
-Pierdol się -syknęłam i wstałam o własnych siłach.
Podeszłam do kosza na śmieci i wyrzuciłam  pusty kubek.
Poprawiłam torb i ruszyłam jak najszybciej w celu znalezienia jakieś toalety.
Nawet nie spojrzałam za siebie.Nie obchodziło mnie co sobie pomyślał ten nadęty bucol.
Weszłam do łazienki,gdy spojrzałam w lustro miałam ochotę się rozpłakać.
Ciemna ciecz spływała po mojej szyi a z mojej koszulki kapało na ziemię.
 Ścisnęłam końce koszulki mając nadzieję jakoś wyjść z tej sytuacji ale nic to nie dało.
Stwierdziłam ,że muszę kupić nową koszulkę bo tak być nie może.
Poprawiłam w lustrze włosy i weszłam do kabiny w celu skorzystania.
Nagle usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi a po chwili zamyka.
Przez otwór zauważyłam czerwone supry.Pomyślałam ,że gość pomylił kibel.
Po chwili już nie było nikogo oprócz mnie.
Poprawiłam cichy i wyszłam z kabiny.
Gdy miałam wychodzić już z toalety zauważyłam jakąś siatkę na blacie.
Na początku pomyślałam ,że może to bomba lub bóg wie co,ale ciekawość zawsze jest silna.
Podeszłam i ostrożnie zajrzałam do siatki.
Wyciągnęłam z niej biały męską koszulkę i parę leginsów w moim rozmiarze.
Pomyślałam ,ze ktoś musiałam to przynieść sobie na przepranie.Gdy już odkładałam do siatki zauważyłam karteczkę.Podniosłam ją i zaczęłam czytać:

Hey ! Jeszcze raz przepraszam.Masz racje powinienem patrzeć (chociaż ty też)
Przyjmij to jako prezent na przeprosiny 
Ps.Koszulka jest moja i mam nadzieję ,że leginsy będą dobre.
Justin xoxo

Przeczytałam i miałam ochotę wybuchnąć śmiechem.Jaki chłopak piszę "xoxo" ?? 
Z drugiej strony to strasznie miłe z jego strony i teraz myślę ,że niepotrzebnie się tak rzuciłam na niego.
Szybko przebrałam się i złożyłam ciuchy do siatki.
Wyszłam z łazienki i rozejrzałam się czy nie ma go w pobliżu.
Wzruszyłam ramionami i podeszłam do jedni w celu złapania taksówki.
Teraz to mi się nie chciało wracać na nogach.Mimo iż to był może kawałek.
Podałam Panowi adres i po chwili ruszyliśmy.
Po około 5 minut byłam na miejscu.
Zapłaciłam facetowi należne i wyszłam z pojazdu.
Weszłam na klatkę schodową a następnie na 3 piętro.

-Hey wróciłam ! -krzyknęłam wchodząc do mieszkania ale zastała mnie cisza.
Pewnie pojechała na zakupy lub coś.
Zaparzyłam sobie herbaty i wyciągnęłam moje ukochane czekoladowe ciasteczka.
Podeszłam do stołu gdzie leżał laptop.
Wpisałam odpowiednio w google i już po chwili patrzyłam na oferty pracy.
Spodobała mi się jedna a gdy już miałam spisać numer do mieszkania wpadła Olivia.
-HEY ! -krzyknęła z uśmiechem
-Hej-mruknęłam ponuro ale po chwili obie zaczęłyśmy się śmiać.
-Nie uwierzysz ...-zaczęła
-No nie -zaśmiałam się przerywając jej.
-Och przestać -westchnęła opadając na kanapę obok mnie.
-Spotkałam dzisiaj takie ciacho -jęknęła.
-A to ci numer -zaśmiałam się.
-Zamilcz kobieta ,no i zaczęliśmy gadać i zabrał mnie na kawę,zapytał się czy nie potrzebuje pracy bo tam w firmie w której robią potrzebują asystentki. Odpowiedziałam ,że już mam pracę bo znalazłam w butiki takim jednym ale od razu pomyślałam o tobie.-uśmiechnęła się.
-No w sumie-zaczęłam myśleć -co mi szkodzi spróbować.
-Tutaj masz karteczkę -podała mi papierek-a i od razu mówię ,że Ryan Smith jest zaklepany.
-Skąd wiesz ,że nikogo nie ma ? -zapytałam
-Bo się go spytałam i już jesteśmy umówieni na kolejne wyjście -zarumieniła się delikatnie.
-Och mam nadzieję ,że ci się poszczęści -powiedziałam szczerze.
Liv byłą dziewczyną która nie czekała na nic.Miała dużo chłopców ale w żadnym nie byłą jeszcze tak mocno zakochana oczywiście była ona przeciwieństwem mnie.Ja to niekiedy potrafiłam być strasznie nieśmiała.Tak na prawdę to zakochałam się w jednym chłopaku ale on no...złamał mi serce.Za to Olivia nie była taka .Podobał jej się chłopak zawsze znalazła sposób by z nim pogadać,niekiedy potrafiła nawet wylać na gościa kawę.I w tym momencie przypomniał mi się chłopak.Jego czekoladowe oczy były jak niebo dla mnie.Miał idealne rysy twarzy i ten uśmiech był mega seksowny.Stop ! Czemu ja o nim  myślę ?
Potrząsnęłam głową a po chwili usłyszałam głos przyjaciółki.
-Co ty robisz ? -zapytała patrząc na mnie jak na wariatkę
-Ach -zakłopotałam się - Ciągle mam w głowie jedną nute i mnie to denerwuje.
Zaśmiałam się nerwowa a w sobie przybiłam piątkę za idealne kłamstewko.
-Okey.
-Spotkanie masz jutro na 10.45 i lepiej się nie spóźnij -zaśmiała się.
-To było tylko raz i mi tego nie wypominaj ,proszę -jęknęłam przypominając sobie jedną rozmowę kwalifikacyjną.Wstałam równo z łóżka jakbym miała wchodzić do gabinetu.
Och Oliv mi tego nie zapomniała bo miałam wtedy pracować z nią.
-Idę spać -mruknęłam.
Ucałowałam ją w policzek i poszłam do łazienki.
Rozebrałam się a następnie weszłam do kabiny.Rozpuściłam swoje włosy i zaczęłam je moczyć.
Nalałam trochę szamponu i poczekałam aż uzyskam pianę.Następnie ją dokłądnie spłukałam i wzięłam się za mycie ciała.Wtarłam w siebie cytrynowo-miętowy żel a następnie dokładnie spłukałam jak z włosami.
Jęknęłam z rozkoszy gdy dotknęłam miękkiego ręcznika.Wytarłam się i owinęłam.Rozczesałam włosy iw wykonałam dalsze czynności.
Ubrana już w piżamkę ruszyłam do pokoju.Weszłam do środka i od razu opadłam na łóżko.
Westchnęłam głośno i ułożyłam się wygodnie.Zamknęłam oczy i już po chwili zasnęłam.


-Jess wstawaj !
Obudził mnie krzyk Olivii.Leniwe wstałam z łóżka i spojrzałam an zegarek w telefonie.
Była 9.30 JEZU co tak wcześnie ?
A no tak ,zaśmiałam się sama z siebie.
Wyciągnęłam z szafy ubrania które według mnie się jako tako nadawały.
Ubrałam się,umalowała,uczesałam i już byłam gotowa (KLIK)
Włożyłam do torebki CV oraz inne dokumenty.
Chwyciłam za telefon i weszłam do kuchni.
Niestety nie było tam Olivii.
Spojrzałam na blat i dostrzegłam kartkę :

Musiałam być wcześniej w pracy :)
Powodzenia kochanie ♥ 
xoxo

Uśmiechnęłam się sama do siebie i chwyciłam za jabłko.Wzięłam kęsa i spojrzałam na zegarek.
Była już 10 a to jest w centrum.
Jęknęłam i pośpiesznie wyszłam z mieszkania,zamykając je.
Zbiegłam ze schodów i udałam się do metra.
Kupiłam bilet i już po chwili jechałam pod ziemią.
Dwie stacje dalej wysiadłam.A od budynku dzieliły mnie dwie ulice.
Mam nadzieję tylko ,że gps dobrze mi pokazuje.
Gdy miałam przejść przez ulicę usłyszałam klakson.
Spojrzałam na za siebie i zauważyłam czarne maserati.
Z jego wychyliła się brązowa czupryna.
-No proszę ,prawie bym się przejechał -westchnął.
-Czy ja to mam szczęście ? -zapytałam z sarkazmem 
-Masz skoro spotkałaś mnie -poruszył dziwnie brwiami.
Spojrzałam na jego strój i dostrzegłam ,że miał na sobie.
Białą koszule z rozpiętymi 3 guzikami od góry,Ciemne jeansy i do tego czarną marynarkę.
-Ty też dobrze wyglądasz -zaśmiał się ze mnie.
Pewnie zauważył ,że mu się przyglądam.
Zarumieniłam się i spuściłam wzrok.
-Spisze się -powiedziałam i chciałam odejść ale usłyszałam jego głos.
-Ja spisze się do pracy ale pamiętaj Nowy Jork jest mały.
Spojrzałam na niego wysyłając mu mały uśmieszek.
Przebiegłam przez pasy i ruszyłam do budynku.
Weszłam do środka i od razu mogłam przyznać ,że był tu luksus.
Rozejrzałam się na około i dostrzegłam dość dużą recepcje.
Podeszłam bliżej i spojrzałam na kobietę mniej więcej po 30-stce.
-W czym mogę służyć ? -zapytała uprzejmie.
-Ja w sprawie pracy -powiedziałam nerwowo.
Wpisała coś w komputer i już po chwili mi odpowiedziała.
-Ach oczywiście.Proszę udać się do winy a następnie na 21* piętro dalej już poprowadzi koleżanka.
-Dziękuję 
Ruszyłam w wyznaczonym kierunku i już po chwili byłam na wyznaczonym piętrze.
dy drzwi się otworzyły ujrzałam kolejną "ala" recepcje ale tym razem siedziała tutaj młoda dziewczyna tak kolo 25 lat i notowała coś.
Podeszłam bliżej a ta spojrzała na mnie z wyższością.Tylko czemu ?
-Co chcesz ? -zapytała 
-Ja w sprawi pracy -odezwałam się przeskakując z lewej nogi na prawą.
-Oczywiście już.
Wstała z miejsca i ruszyła do jakiego gabinetu.Och to pewnie ten szef.
Nie było jej chwilę.Wróciła na swoje miejsce i spojrzała na mnie.
-Pan Bieber zaprasza...


^^^

Mam nadzieję ,że sie podoba ♥ Za błędy przepraszam i dziękuję za wejścia oraz komentarze :)

* - nie wiedziałam które piętro by było odpowiednie bo nie znam się na budowlach.




10 komentarzy:

  1. Świetne :) jest kilka błedów, ale to nic :)
    Czekam na dalsze rozdziały xx

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie no ta na prawdę to szczęście ma ha ha już trzeci raz go spotka :D czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział, nie wiem czemu, ale skojarzyło mi się z 50 Twarzy Grey'a. Jednak ja kocham tę książkę, więc spoko, hah :D
    Radziłabym Ci przeczytać rozdział jeszcze raz i wyłapać błędy, które znajdziesz :D
    Czekam na nn i zapraszam do siebie:
    labrer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawde świetne x nie jestem jakąs pisarka czy cos, ale mam jedna rade xd Jak bedziesz troche bardziej opisywala sytuacje, to nam wtedy czyta sie lepiej .

    Np.

    "- Kocham czekolade. - mruknelam. Nasepnie ruszylam do wyjscia "

    A za moja rada wygladalo by to tak

    " - Kocham czekolade.- mruknełam, oblizujac wargi. Moje usta miały słodki smak, co bylo spowodowane wczesniej wypita ciecza. Nastepnie odwrócilam sie do wyjscia. Wolnym krokiem opuscilam kawiarnie "

    Przepraszam, jezeli sie wymadrzam.

    Czekam na nn x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tylko widzisz pisałam juz jednego bloga i oni stwierdzili ,że za bardzo się rozpisuje i przynudzam xD :) Ale dzięki za radę /LOVED FANFICTION

      Usuń
  6. Bardzo mi sie podoba, bede czytac :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski, boski uwielbiam takie opowiadania <3

    OdpowiedzUsuń